O mnie
Fotografią "zaraził" mnie ojciec. Już jako kilkuletni malec pomagałem mu w ciemni, przekładałem odbitki do odpowiednich kuwet, sprawdzałem temperaturę roztworów, suszyłem zdjęcia i czułem się jak prawdziwy fotograf.Ojciec był zaawansowanym fotografem amatorem i na mnie też to przeszło.
Przekazał mi swój aparat (sam już wtedy rozglądał się za nowszym modelem). Był to aparat "Belfoca" produkcji NRD-owskiej firmy VEB Belca-Werk z Drezna. Posiadał obiektyw Meritar (jasność 1:4,5 f=105mm) i harmonijkę, prawdziwy cud techniki. Zdjęcia robił w formacie 6x6 i 6x9. Pierwsze samodzielne zdjęcia wykonałem nim w wieku 14-tu lat na szkolnej wycieczce. Wyszły nawet całkiem przyzwoicie.
Robił na tyle dobre jakościowo fotki, że posługiwałem się nim aż do 1980 r. Wtedy zaczęły się kłopoty z zakupem odpowiedniej do niego błony. Ograniczeniem była także zbyt mała ilość klatek.
Postanowiłem zmienić go na aparat małoobrazkowy i kupiłem radzieckiego Zenita-E (z przemytu zresztą). Przeszedłem na nim poprzez kolejne etapy mojego hobby. Najpierw były zdjęcia czarno-białe, następnie slajdy i kolorowe negatywy. Wykorzystywałem go aż do roku 1998, kiedy to zdecydowałem się na zakup taniej lustrzanki cyfrowej Canon 1000D. Obecnie to mój podstawowy sprzęt.
W międzyczasie była jeszcze krótka przygoda z NRD-owskim aparatem Werra (wspaniały obiektyw Tessar 2,8/50 firmy Carl Zeiss) oraz Zenitem TTL. Do dzisiaj wykorzystuję obiektywy od Zenita (montowane za pomocą adaptera) do Canona.
Rysunek pociągał mnie od dziecka. Szkicowałem ołówkiem różne scenki, malowałem kredkami i farbkami wodnymi, później przyszła akwarela. W okresie nauki doszedł rysunek techniczny i architektoniczny z wykorzystaniem tuszu kreślarskiego i piórka. Aktualnie mniej się zajmuję tradycyjną grafiką, większość czasu zabiera fotografia. Doświadczenia graficzne jednak przynoszą skutek, pozwalają lepiej panować nad doborem ujęć i kompozycją kadru.